Lęk
Nie bój się bać. Nie traktuj lęku jak wroga. Porozmawiaj z nim, ale nie pozwól mu decydować.
Towarzyszy każdemu z nas i jest naturalną reakcją obronną organizmu przed nieznanym, ale często nie dopuszczamy go do siebie. Dlaczego? Kto z nas, przynajmniej raz w życiu się nie bał? Od dziecka jesteśmy stawiani w różnych sytuacjach, mających na celu przygotowanie nas do bycia dorosłym, jednak nie oznacza to, że gdy nasze metryki pokażą liczbę świadczącą o tym, że samodzielnie możemy już decydować o sobie, to przestaniemy się bać.
Rozróżnijmy na początku podłoże lęku, który nas ogarnia. Jeśli mamy uzasadnione podstawy do tego by się bać, na przykład w sytuacji, w której ktoś chce nas skrzywdzić fizycznie, nie ma mowy o lęku – doświadczamy wówczas strachu. Strach podyktowany jest przez realne zagrożenie i przygotowuje nasz organizm do ewentualnej ucieczki czy podjęcia walki. Jest naturalny, pierwotny, można powiedzieć zwierzęcy, zakorzeniony w naszym instynkcie przetrwania.
Lęk jest produktem naszego mózgu, którego doświadczamy w sytuacji gdy musimy podjąć decyzję. To on sprawia, że rozważamy wszystkie „za” i „przeciw”, a nawet decydujemy się odpuścić dalsze działania w założonym przez nas kierunku. To także on sprawia, że czasami wyolbrzymiamy problem (i to całkiem irracjonalnie) stawiając siebie samych na pozycji przegranej. „A co będzie jeśli …” – decyzja przeraża nas tak bardzo, że założony przez nas cel staje się coraz bardziej odległy. Są momenty, w których mamy obawy, by pierwsi wyciągnąć dłoń na zgodę, zmienić pracę, spróbować nowej potrawy czy zawrzeć nową znajomość.
Co możemy zrobić w takiej sytuacji? Dopuścić lęk do siebie, ale nie odpuszczać planów, np. dotyczących realizowania marzeń. Dążyć do celu pomimo tych wszystkich obaw, braku dostatecznej ilości danych na dany temat i braku wiary w siebie. Bać się, ale nie przestawać wierzyć w powodzenie naszych misji. Nigdzie w świecie nie dostaniemy przepisu na “dobrą decyzję” i nie sądzę także aby gdzieś w świecie istniał ktoś, kto podejmuje w życiu tylko te “dobre”. Nie każdy nasz krok będzie obiektywnie dobry, ale wierzę, że należy skupić się na podejmowaniu ich w zgodzie ze sobą, a nie pod wpływem wywieranym przez nas przez osoby trzecie. Życie w bańce bez odpowiedzialności za podjęte działania byłoby utopią – nie realnym życiem, a wegetacją.
Nie bójmy się działać tylko przez to, że mamy obawy spowodowane przez lęk kłębiący się w naszych głowach. Nie dajmy się sabotować naszemu mózgowi. Pozwólmy, by lęk przepływał przez nasze ciało, przyjrzyjmy się mu z ciekawością, z pozycji obserwatora, wiedząc, że lęk to tylko opór kreowany przez naszą podświadomość. Mechanizm obronny. Nie pozwólmy mu decydować, nauczmy się z nim żyć, współżyć, rozmawiać.
Natura najlepiej wie jak pomóc naszemu organizmowi przezwyciężyć te negatywne bodźce. Pozwólmy sobie na sen, na chwilę ciszy, medytację, zadbajmy o dobre odżywianie. Jedną ze skutecznych metod na wyciszenie i uspokojenie burzy myśli jest oddech. Zajmijmy się nim, zacznijmy od podstaw, które na co dzień są przez nas mocno pomijane – całkiem niesłusznie. Nauczmy się słuchać swojego ciała i jeśli będziemy żyć z nim w zgodzie, to również wspólnie z nim uporamy się z lękiem, nauczymy się traktować go jak coś naturalnego, jak nasze myśli, wewnętrzne rozmowy z samym sobą, a nie jak wroga.
We współczesnym świecie, przy obecnym dostępnie do wiedzy, możemy też przyjrzeć się sobie i nurtującym nam problemom na poziomie podświadomości. Idealnym narzędziem do przerobienia naszych myśli będzie neurografika. Spróbujmy też tak zwyczajnie otworzyć się na nowe, porozmawiać z wartościowymi ludźmi, których obecność wpływa na nas kojąco, podzielić się z nimi naszymi obawami. W internetowym świecie istnieje wiele grup wsparcia, kręgów i miejsc zrzeszających ludzi mających podobny problem jak my – pamiętajmy – nigdy nie jesteśmy sami. Posłuchajmy muzyki, która działa na nas relaksująco, zaopiekujmy się sobą tak po prostu – po ludzku. Oczyśćmy przestrzeń na około nas, pozostawmy ją wolną od wszelkich przedmiotów, które mogą nas dekoncentrować, czy przywoływać niechciane myśli. Przytulmy ukochane osoby czy zwierzaki, dajmy sobie czas.
W sytuacji gdy lęk jest tak silny, że nie pozwala nam działać i samodzielnie nie jesteśmy z nim sobie w stanie poradzić, z wielkim prawdopodobieństwem będziemy mieli do czynienia z zaburzeniem lękowym i pomocna okazać się może konsultacja z psychologiem. W takiej sytuacji narzędziem do uporania się z naszymi myślami będzie terapia prowadzona przez profesjonalistę w tej dziedzinie.
Jestem bardzo ciekawa jakie są Wasze sposoby na radzenie sobie z lękiem oraz tego, czy mieliście w swoim życiu sytuacje, w których odpuściliście coś ważnego, coś na czym Wam zależało, dlatego, że ogarnięci lękiem baliście się podjąć decyzję?
Zachęcam Was do podzielenia się swoimi doświadczeniami – ta przestrzeń jest dla Was. Ze słonecznym uśmiechem życzę Wam cudowności na co dzień.
Gratulacje z okazji pierwszego tekstu ✍️💙🚀🙌
Serdecznie dziękuję ! To dla mnie wielkie emocje 🙂