Hawajska wiedza o mocy jaka płynie z głębokiej relacji z własną podświadomością.

Trzask na finale.

Gotowe! Pozostaje jedynie wysłać projekt. Zapisuje plik. Wstrzymuję oddech. Klikam enter
i komputer się wyłącza. Zaczynają mi się pocić dłonie, kiedy nie mogę uruchomić go ponownie. Jestem zmęczona, długo pracowałam nad tym projektem i czuję rosnącą irytację. Odruchowo idę do kuchni, napić się wody. Czemu mnie to nie dziwi? Zadaję sobie to pytanie i pierwszy raz sens tego pytania naprawdę do mnie dociera. Dlaczego mnie to nie dziwi, że na koniec projektu, tuż przed oddaniem, mój komputer trafia szlag? Nie pierwszy raz. Złośliwość rzeczy martwych. Oczy otworzyły mi się szerzej. Nie wiem, czy zobaczyłam obraz minionej sytuacji w odbiciu wody w szklance, czy moja pamięć wróciła z delegacji, ale uświadomiłam sobie, że czuję się dokładnie tak samo jak „wtedy”. Popijam łyk wody, łagodzi mi nerwy. Widzę siebie w wieku sześciu lat, niosę mojemu opiekunowi telefon, który zostawił w kuchni i poprosił mnie, bym mu go podała. Biegnę radośnie, jak to ja, po telefon i do opiekuna, a na metr od niego wypuszczam telefon z rąk. Roztrzaskuje się szybka. Słyszę: „No tak! Jak zawsze, musisz coś zepsuć, nie umiesz „normalnie”. Jesteś roztrzepana.” Nie zatrzymuję się na tym wspomnieniu, moja pamięć wysypuje dziesiątki podobnych, o tym samym zabarwieniu emocjonalnym, tej samej reakcji z ciała, ciała, które często sięga po coś do picia w chwili takiego stresu. Uspokajam się, gdy zaczynam dostrzegać ten skrypt.

To mnie nie dziwi, ja uznaję to za część siebie, ja uznałam ten komentarz za prawdę. Złagodniałam. Pogłębił się mój oddech. Poczułam podziw dla skryby we mnie, który tak dokładnie zapamiętał te wszystkie wydarzenia, oznaczył je wspólną nazwą kategorii i zanotował „protokół” postępowania. Zaparzyłam sobie ulubioną herbatę, susz truskawkowy, sencha i trochę limonki. Zapach tej mieszanki wprowadza moje ciało w stan relaksu. Ponieważ chciałam porozmawiać ze swoją pamięcią o kilku pomysłach na aktualizację systemu, przypomniałam jej jak pachnie i smakuje spokój. Moja pamięć poszybowała wprost do wiedzy Kahunów i Kahunek- kapłanek i kapłanów Hawajów, którą od lat się fascynuję. Postanowiłam prześledzić co o podświadomości mogę dowiedzieć się z Huny. Przecież Kahuni badali trzy warstwy świadomości człowieka: podświadomości, świadomości i nadświadomości, zanim Zygmunt Freud zaczął posługiwać się psychoanalizą. Zaopatrz się w kubek najlepszego napoju i przejedziemy się razem na wycieczkę po przystankach podświadomości.

Zapiski w energetycznym ciele podświadomości.

Pierwszy przystanek: Pamięć.

Zdumiała mnie moja pamięć. Spojrzałam jej w oczy i zobaczyłam najwierniejszą, nieoceniającą, zawsze obecną towarzyszkę. Wyczuloną na to, co budzi we mnie najsilniejszy entuzjazm, emocje i wrażenia. Budującą dla mnie skarbiec moich zasobów, umiejętności, wiedzy, doświadczeń, wspomnień. Tych subtelnych jak na przykład wspomnienie dotyku dłoni mojej babci, gdy czesała mi włosy. Tych uskrzydlających jak to, gdy pierwszy raz przejechałam bez upadku całą ulicę na rowerze. Moment w którym pisanie stało się automatyczną funkcją, którą opanowała moja ręka. Droga do domu. Atmosfera w pierwszym mieszkaniu, do którego wprowadziłam się na studia. Lato. Smak wody w morzu. Spotkanie się z kimś obcym wzrokiem, porozumiewawcze spojrzenia z siostrą, zobaczenie pierwszy raz oczu, w których się zakochałam. Smak kakao, które robiła dla mnie przyjaciółka.

Moja pamięć zbudowała skarbiec mojej historii. Spisała także to wszystko co było najboleśniejsze, z dokładnymi wytycznymi co robić w takich momentach. Spisała dla mnie automatyczne reakcje. Spisała dla mnie opinie na mój temat, bym mogła dopasować się do otoczenia i być „bezpieczna”, pasująca, akceptowana. Spisała przekonania, które miały pomóc mi żyć w środowisku, w którym wzrastałam. Spisała dla mnie strategie działania lub przetrwania na każdą sytuację, w której kiedykolwiek byłam. Spisała nawyki, myśli, przekonania, uczucia. Spisała scenariusze sytuacji. Z miłością zapisała to co zadziałało, lepiej, gorzej, ale ostatecznie zdało egzamin. W końcu jestem i nadal oddycham, a mojej podświadomości zależy jedynie na moim bezpieczeństwie, wzroście i dobrostanie.

Pamięć to podstawowa funkcja naszej podświadomości. Zbiera całe doświadczenie jakiego byliśmy uczestnikiem. Buduje nasze archiwum, jest ono większe niż myślimy i co ważne jest ono czułe na nasze interpretacje. Zapisuje wszystko wraz z naszą interpretacją, z emocjami, wyrażeniami, skojarzeniami, ale jest także w stanie przebudować strukturę archiwalnego zapisu, jeśli my teraz świadomie zmienimy interpretację danego wydarzenia. Możemy zmienić zabarwienie, wydźwięk i puentę z doświadczeń. To wspaniała funkcja podświadomości, że jest elastyczna, żywa i otwarta na zmiany. Nie możemy zmienić przeszłości, ale możemy zmieniać i pracować z tym , co nam „ta przeszłość robi” Nasza pamięć jest nam oddana, przemienia się wraz z nami. Umie zmieniać akcenty w naszej historii, podkreślać wydarzenia, łagodzić te, które były w trybie alarmowym i wyostrzać te na, których możemy się podeprzeć.

Oddech, bicie serca i reakcje.

Przystanek drugi: Ciało.

Na chwilę przed naciśnięciem klawisza „enter” moje ciało wstrzymało oddech. Pamiętało jakie są dalsze słowa piosenki w tej sytuacji i zaczęło reagować zgodnie z adnotacją do niej. Dało mi informację. To samo zrobiło, gdy poczuło zapach herbaty, który kojarzy mu się z odpoczynkiem, rozluźniło mięśnie, dało mi informację. Gdy dostaję nową propozycję współpracy nad projektem, cało daje informację, co sądzi na ten temat. Jest spięte, czy podekscytowane? Gdy wybieram nowe miejsce zamieszkania, ciało mnie informuje. Gdy robię plany na weekend ciało mnie informuje. Ciało informuje mnie, co moja podświadomość uważa na dany temat.

Podświadomość jest połączona z ciałem. Dba o rytm bicia Twojego serca. Dba o to byś oddychał\a. Dba o to byś był/a bezpieczny/a.To co uważa za bezpieczne wynika z tego co sobie podświadomie z bezpieczeństwem skojarzyłeś/aś. Ja zakodowałam sobie, żeby nie wbiegać na ulicę bez pewności, że nie nadjeżdżają auta. Zakodowałam też, że „jestem roztrzepana” i cokolwiek kryje się pod tym hasłem, skłania mnie do tego, by wierzyć, że coś mi się „nie uda”, bo „taka jestem”. Oba zapisy powstały, by mnie chronić. Uważności na przejściu przez jezdnię nie będę zmieniać, nadal gwarantuje mi to, że nie obijają mnie osobówki. Przekonanie, że „jestem roztrzepana” przyjęłam za prawdę, by nie czuć konfliktu za każdym razem, gdy mój opiekun mnie tak określał. Do pewnego momentu, nie zgadzałam się z tym i nie robiłam sobie nic z tego komentarza, ale ponieważ powtarzało się to często, a mi zależało na relacji z moim opiekunem, jego akceptacji, jego miłości, przyjęłam to co uważał, za prawdę, zgodziłam się na to, bo nie chciałam być z nim w konflikcie. Teraz ten zapis nie jest mi potrzebny, a wręcz hamuje mój wzrost. Dlatego siedzę z podświadomością na herbatce i szukamy alternatywy dla tej „prawdy”. Ciało wyczuło, że mam wypisane herezje w jednym z akapitów na swój temat i zaprosiło mnie do zmiany. Zaproszenie przyjęłam. Spotkałam czucie.

Zabarwienie emocjonalne.

Przystanek trzeci: Emocje.

„Czuję się dokładnie tak samo.” Czy miewasz takie wrażenie, że jesteś w ciągu powtarzającej się sytuacji, która wywołuje w Tobie charakterystyczne uczucie? Po tym uczuciu już wiesz, że odgrywasz jakiś schemat? Do zapamiętanego wzorca przyporządkowane są emocje. W momencie, w którym zaczynasz odtwarzać wzorzec, następuje przypisana do niego reakcja emocjonalna. Dlatego poszłam na spotkanie z czuciem, bo żeby zmienić zakodowane przekonanie na swój temat, potrzebowałam spotkać się z emocjonalnym ładunkiem, które było w nim ulokowane. Potrzebowałam świadomie być ze swoimi emocjami, aby móc je uwolnić. Potrzebowałam je uwolnić i zapytać się siebie: „ Jak chcesz się czuć, w zamian?”, „W co chcesz uwierzyć na swój temat, w zamian?”, „Jakie przekonanie, w zamian starego, będzie teraz dla Ciebie lepsze, pomocne, wspierające?. Hawajczycy poprzez opowieści o Hunie, które czytałam z uwielbieniem zainspirowali mnie do tego, by rozmawiać ze swoją podświadomością, jak z przyjacielem. Rozmawiać ze swoim ciałem. Rozmawiać, czyli mówić z uważnością i uważnie słuchać.

Ukorzenianie swojego wyboru.

Przystanek czwarty: Nawyk.

Moje niefortunne przekonanie na swój temat, stało się nawykiem myślenia, postrzegania, reagowania emocjonalnego i działania. Zauważyłam, że samo uświadomienie go sobie, dało mi ulgę, ale nie zmieniło jeszcze całego mechanizmu na korzystniejszy. Żeby zmienić nawyki zbudowane na tym przekonaniu, potrzebowałam wybrać nowe przekonanie, na miejsce starego i „pokazać” swojej podświadomości, że da ono o wiele cudowniejsze efekty. To, że będę wierzyła, że „mi się uda/powiedzie”, pomoże mi mieć więcej radości z efektów końcowych swojej pracy. Zwiększy to moją efektywność i poczucie satysfakcji. Pozwoli mieć więcej spokoju w pracy i w codzienności. Będę doświadczała więcej relaksu. Żeby wybrane przeze mnie świadomie nowe przekonanie mogło zacząć działać „na automacie” potrzebuje troski i odpowiedniej ilości świadomej uwagi. Potrzebuję się nim opiekować jak młodą sadzonką i zasilać ja swoją uwagą.

Intencjonalnie skupiam się na nowym przekonaniu, zauważam nowe stany emocjonalne, inne reakcje i pogłębiam moją relację z ciałem, które daje mi znać o tym jakie nowy nawyk budzi uczucia i jak zmienia on moje doświadczenia. Trzecia z zasad Huny głosi, że „energia podąża za uwagą” nowy nawyk, potrzebuje naszej świadomej uwagi, która będzie go umacniać.

Zauważyć niezauważalne.

Przystanek piąty: Percepcja.

Kahuni uczą jak tworzyć naszą rzeczywistość tak, by była ona korzystna dla nas, zgodna z naszą duszą, szczęśliwa i harmonijna. Pierwsza z siedmiu zasad Huny, głosi, że: „świat jest taki jaki myślisz, że jest”. Twoje życie, jest takie jakie myślisz, że jest. „Twój świat”, jest zgodny z tym jaki masz obraz świata. Zmiana w mojej podświadomości wywołała zmianę w mojej rzeczywistości. Zmiana podświadomych zapisów to jak zmiana zasad gry. Jak zmiana kompozycji, rozkładu sił, albo inne ustawienie przesłony w aparacie fotograficznym.

Nasza percepcja jest ograniczona. Zauważamy tylko to co jest nam potrzebne w danej sytuacji, a resztę pominiemy. Nie weźmiemy pod uwagę tego, w co nie wierzymy i na odwrót. Słynne powiedzenie, że „Podróże kształcą, ale wykształconych”, bazuje właśnie na tej zasadzie, że dostrzeżemy to o czym niejako „wiemy”. Maniak samochodowy w ciągu dnia dostrzeże więcej marek samochodów niż przeciętnie zainteresowana tym tematem osoba przez miesiąc. Mając przekonanie, że „Kobiety są piękne”, będę dostrzegać to piękno. Z przekonaniem, że „mi się nie uda”, będę przykuwać uwagę do porażek, nawet jeśli jest ich mniej niż sukcesów. Poprzez to, że zamienimy krzykliwy transparent: „Zawsze coś popsuję. Nie uda mi się/ mi się nie udaje.” na piękny obraz w, szlachetnej ramie, który głosi „Jestem zdolna do tego, by mieć wspaniałe rezultaty moich działań.” przekształcamy krajobraz, na który patrzymy. Zmieniamy percepcję. Zaczynamy widzieć inaczej. Widzieć to czego wcześniej nie widzieliśmy. Wybieramy jaką rzeczywistość chcemy oglądać i doświadczać. Każdy z nas widzi zupełnie inny świat. Moja uwrażliwiona percepcja w jakimś aspekcie, będzie sprawiała, że odbiorę bodźce i informacje, które ktoś inny uznałby za nierealne. To zaproszenie do decydowania o tym, czego pragniemy doświadczać i jak zamierzamy kształtować nasze odbiorniki rzeczywistości.

Poszerzanie odbioru świata.

Przystanek szósty: fenomeny parapsychiczne.

Na Hawajach „magia” wisi w powietrzu. Zdolności parapsychiczne są uznane jako dostępne każdemu umiejętności, są traktowane jak przydłużenie zmysłów. Świat jest pełen fenomenów, które możemy badać. Nasz odbiór widzenia świata zależy od tego co mamy podświadomie zakodowane i co świadomie uważamy, za możliwe. Umiejętność rozróżniania setek rodzaju śniegu opanowana przez Eskimosów, jest normą, dla ludzi żyjących w Europie jest już fenomenem parapsychicznym. Poszerzeniem umiejętności przewidywania i dedukcyjnego odgadywania przyszłości jest tzw. prekognicja. Poszerzeniem zmysłu wzroku będzie jasnowidzenie. Szeroko akceptowanym w naszej kulturze fenomenem paranormalnym jest tzw. intuicja. czyli „przeczucie” lub „informacja” od wyższego ja. Jakie parapsychiczne umiejętności, były Twoim udziałem? Dzwoniłeś/aś kiedyś do kogoś, w momencie, w którym ta osoba dzwoniła do Ciebie?

Podświadomość chce Twojego wzrostu.

Przystanek siódmy: Wzrost.

Definicja wzrostu według Huny to: „zwiększanie uwagi, umiejętności, szczęścia i radości.” Nasza potrzeba wzrostu mieści się w podświadomości. Co jest fantastyczną wiadomością, wbrew temu jak czasem obarcza się naszą podświadomość o niepowodzenia, „blokady”, „złe przekonania” itp. Tymczasem nasza podświadomość jest najlojalniejszą i oddaną nam towarzyszką, która pragnie dla nas „zwiększenia uwagi, umiejętności, szczęścia i radości.”

Sęk w tym co zdecydowaliśmy uważać za bezpieczeństwo, radość i szczęście. Skoro wiemy, że nasza podświadomość gra z nami w drużynie i jest najbardziej pracowitą i lojalną zawodniczką, która jest niezwykle skuteczna, może warto ją uhonorować, podziękować jej i zacząć z nią współpracować? Dbać o nią i wsłuchać się w nią. Nasza podświadomość ma bezpośrednie połączenie z naszą nadświadomością, może pogłębienie tego połączenia jest tym, co Cię woła?

To nie ma sensu.

Przystanek ósmy: Logika.

Podświadomość jest bardzo logiczna. Choć świadomość drapie się po głowie, gdy obserwuje jej proces myślowy. Świadomie nie wymyśliłbyś/abyś, że na przykład: nie chcesz zarabiać więcej niż swoi rodzice, bo to aroganckie. Prawda jest taka, że nie chcesz być arogancki/a, a jeśli podświadomie uważasz, że zarabianie więcej niż zarabiali Twoi rodzice, jest aroganckie, to Twoja podświadomość, tak będzie kształtować Twoje decyzje, żebyś nie przekroczył/a tej sumy i był/a pokorny/a.

Tu zaczyna się nasza rozmowa przy herbatce, albo w tańcu, albo w saunie, tam gdzie wasze ciało lubi, tak jak wasze ciało lubi. Możemy każdego dnia rozmawiać i kształtować naszą podświadomość, tak by żyło się nam dobrze. Możemy zmienić przekonanie na temat bycia aroganckim i zacząć zarabiać więcej, dzięki czemu będziemy mogli kupić rodzicom wycieczkę do słonecznego zakątka świata. Zaznaczę jeszcze jak cennym czynnikiem jest dawanie ciału tego co je rozluźnia, co je cieszy w tym całym procesie przemian wewnętrznych. Podświadomość musi mieć korzyści np. zwiększenie poczucia radości, relaksu, spokoju, wolności. My musimy wiedzieć dlaczego, w ogóle warto zmienić to przekonanie. Musimy wiedzieć jakie korzyści, jaki wzrost będziemy mięli ze zmiany. Po napisaniu tego tekstu, zamierzam sprawnie wysłać, go do redaktorki, dzięki czemu, będę miała więcej czasu, by cieszyć się słońcem, którego tak potrzebuję w lutym. Zdecydowanie warto.

Zapomniane prośby.

Przystanek dziewiąty: Posłuszeństwo.

Jeśli wydaje Ci się, że podświadomość robi Ci na przekór, dzieje się tak, tylko dlatego, że realizuje ona dla Ciebie jakieś polecenie, które wydałeś/łaś jej w przeszłości. Powtórzę: podświadomość, zawsze chce działać na Twoją korzyść, chce Twojego wzrostu. Twoja podświadomość będzie dla Ciebie „góry przenosić” jeśli będziesz umiał/a z nią wspołpracować. Będzie pracować dla Ciebie wiernie i ekspresowo, jeśli nauczysz się wydawać jej odpowiednie polecenia. To jest miękka część Ciebie, która nie umie kłamać. Świadomość umie racjonalizować, naginać prawdę, podświadomość jest czująca, prostolinijna i konsekwentna.

Masz jeszcze kilka łyków w swoim kubku? Czy ta przejażdżka była dla Ciebie inspirująca? Przystanki na wyspie „Podświadomość”, które odhaczyliśmy to: Pamięć, Ciało, Emocje, Nawyki, Postrzeganie/Percepcja, Fenomeny parapsychiczne, Wzrost, Logika i Posłuszeństwo. To hasła pomocne przy budowaniu głębszej relacji z tą niezwykłą częścią nas. Zanim zaczniesz wymieniać listę „złych przekonań”, otul się ramieniem i zatop się w refleksji i zdumieniu nad tą warstwą siebie. Czy to nie niezwykłe?

Na koniec tej przejażdżki chcę nas wszystkich zaprosić, na spotkanie. Z własną podświadomością. Ze swoim sercem. Ze swoim oddechem. Ze swoim ciałem. Ze swoją pamięcią. Ze swoim „wewnętrznym dzieckiem”. Co chcesz powiedzieć do tej części siebie, która tak szczerze wyraża siebie. Nie udaje, że jest perfekcyjna, nie udaje, że wszystko jej odpowiada, nie udaje, że wierzy w to, co jej nie przekonuje. Która czuje, boi się i tego nie tuszuje, która cieszy się i tego nie tłumi. Co powiesz tej części siebie, która pamięta najwspanialsze chwile Twojego dzieciństwa oraz te najtrudniejsze momenty? Jaką chcesz mieć relacje z tą częścią Ciebie? Jak możesz uczcić to co robisz, z tego podświadomego poziomu? Czy możesz na chwilę wpaść w zachwyt nad sobą, takim, taką jaka jesteś? Byś mógł, mogła iść dalej z całym wachlarzem możliwości, na które otwiera się podświadoma część Ciebie.

Powiązane wpisy

Natalia de Barbaro:  Nie trzeba żyć bitewnie. Zabawa też może okazać się drogą do wewnętrznej wolności

Ile razy trzymałyśmy łuk, napinałyśmy i strzelałyśmy do celu, czując gdzieś w trzewiach, że to nie nasza dyscyplina. A może było całkiem nieźle, przywykłyśmy, a nawet nam się podobało, choć przecież nigdy nie pytano, jaką tarczę chcemy przed sobą postawić. A Ty jaki miałaś wybór? Czy zamiast łuku brałaś czasami do ręki krosna, kolorowe nitki i zaczynałaś tkać. Kim jesteśmy, jakie mamy potrzeby, jaka energia nami kieruje. Czy czujemy wewnętrzną wolność, a może jesteśmy znieruchomiałe, choć w ciągłym ruchu. – Jak się ma twoja wewnętrzna Dziewczynka? A może dawno jej nie słuchałaś, nie pytałaś o nic – mówi Natalia de Barbaro, psycholożka, felietonistka, autorka między innymi „Czułej przewodniczki” i „Przędzy”

Komentarze