Nie ma innej drogi, bo powrotu do raju nie ma.
Nie ma innej drogi niż przez tę wąską cieśninę Twoich strategi nieczucia, mącenia prawdy, wypierania, ucieczek, izolowania się, wycofania z życia. Nie ma innej drogi niż przez mgłę Twoich lęków. Nie ma innej drogi niż przez ciszę własnego wnętrza, gdy podszeptywania, krzyki i refreny dobiegające z zewnątrz tracą znaczenie, a Ty zaczynasz ześrodkowywać się w sobie i wiesz, że ucieczka, walka, zakładanie zbroi, zamykanie oczu, opowiadanie sobie nieprawd wszelakich to nie opcja dla Ciebie. Nie ma innej drogi niż przez ten mur o który walisz pięścią, we frustracji, w żalu, w rozpamiętywaniu przeszłości, w gorączkowym szukaniu, w roszczeniowym żądaniu.
Mur odgradzający Cię od miłości do siebie, właśnie takiego, właśnie takiej, tutaj i teraz, dziś w tych okolicznościach, w tej sytuacji, z tym co masz, w tym życiu. Mur do siebie prawdziwego, prawdziwej, nagiego, nagiej. Trochę pokiereszowanej, pokiereszowanego. Nieidealnego. Nieidealnej.
Nie ma innej drogi, bo powrotu do raju nie ma. Raj to ta nieidealna droga, którą idziesz w swojej prawdzie. Obejmując swoje niepowtarzalne życie, które zaczyna napawać Cię coraz większym zachwytem.
To rozmontowywanie muru oddzielającego nas od naszej prawdziwej ścieżki przypomina czasem uczucie jakbyś spadł, spadła w nocy z łóżka, ze snu na twardą podłogę. Jednak taka pobudka z iluzji wydłuża oddech, przynosi ulgę i przywraca możliwość wpływu. Innym razem to jak rozwijanie się pąka peoni, z zaciśniętego w kulkę, zamkniętego przed światem do otwartego w swojej wrażliwości, pięknie i oryginalności kwiatu. Bywa, że jest to zobaczenie kawałka siebie, którego z całą naszą mocą próbowaliśmy uniknąć, wtedy odczuwamy jak niesamowicie energożerne jest unikanie własnej prawdy.
Rozmrażając centymetr po centymetrze swoje czucie możesz odnaleźć, swoją prawdziwość. To przywracanie czucia to bardzo poważna sprawa, musi się wydarzać w ogromnym bezpieczeństwie, bez śladów nadużycia, w otwartości, akceptacji, braku oceny. Twój wewnętrzny dyktator, krytyk czy inny kapral powoli musi stopnieć, by pojawił się przytomny, czujący, obecny dorosły, który ma na tyle woli i mocy, by poszerzać swoją życiową odpowiedzialność, by opiekować i dbać o całą miękkość i wrażliwość Twojej istoty, bez wkładania jej w pancerz ochronny i maski. Tak odbywa się odkłamywanie siebie i swojej codzienności. Kiedy czucie ma przestrzeń. Kiedy Twoje słowa są świadome. Kiedy z potknięć i błędów się uczysz, a nie wieszasz je oprawione w ramkach na ścianach. Kiedy nie hipnotyzują Cię zewnętrzne idee
i pomysły na Twoje życie. Kiedy nie biegasz i nie szukasz, bo jesteś w sobie. Kiedy rośnie Twoja odwaga do bycia sobą. Kiedy nie tupiesz nogą, a idziesz tam gdzie chcesz lub tańczysz tymi nogami. Kiedy bierzesz swoją sprawczość i zaczynasz tworzyć z serca. Kiedy otulasz się w ciepły koc i przechodzisz przez swój lęk. Jak jeszcze możesz odkłamywać swoją rzeczywistość?
Jak się czujesz kiedy patrzysz na siebie z akceptacją? Jak to jest patrzeć miękkim spojrzeniem na swoje życie, na siebie, na innych? Jakie to uczucie brać odpowiedzialność? Jak się masz, gdy uwalniasz się od zbuntowanej postawy, z walizki, z roszczeń, na rzecz tworzenia? Jak to jest Tworzyć z serca? Jak to jest doświadczać różnych ograniczeń i limitów? Jak to jest na nowo odkrywać swoją wrażliwość? Jak to jest zasłuchać się w sobie?
Tak więc nie ma innej drogi niż poprzez ciszę swojego wnętrza, niż poprzez siebie dziś, nie jutro, nie wczoraj, poprzez niepowtarzalność bycia właśnie sobą, z takimi ranami, z takimi marzeniami, z takim entuzjazmem i takim głosem, wzrostem, oddechem. Nikt nie podaruje Ci Twojego wymarzonego życia, bo Ty już dostałeś ten prezent, teraz Twój ruch, Twój krok, Twoja twórczość. Nikt nie zaprowadzi Cię w spokojne, ciepłe miejsce, dojdziesz tam sama, dojdziesz tam sam – masz taką moc. Nikt nie powie Ci co masz czuć, jak masz żyć, w co masz wierzyć, sam to z rozkoszą rozszyfrujesz, wybierzesz. Dojrzewając całe życie, otworzysz wiele skrytek swojego istnienia, pokonasz niejedną górę, zawieruchę, przepaść, odczujesz piękno, dobro, przyjemność. Możesz, jeśli tak zdecydujesz, dostrzec coraz pełniejszy obraz swojej podróży tutaj, z potknięciami, z genialnością, z mistycznością i przyziemnością, ze zwykłością i cudownością. Dojrzewając Twoje wnętrze jest coraz bardziej bogate. Dojrzewając wewnętrznie: kolor, zapach, smak Twojego życia nabiera coraz to pełniejszej gamy, głębi. Dojrzewając budujesz swoją moc urzeczywistniania wewnętrznej prawdy w swoim jedynym w swoim rodzaju życiu. Otwierasz szerzej ramiona, by przyjmować coraz bardziej i bardziej prezent jakim jest życie wraz ze wszystkim co ono niesie, z wyzwaniami, trudnościami, bólem, rozkoszą, zmianą, ciągłą transformacją, przemijaniem starego i narodzinami nowego, naszą pełną różnorodności podróżą przez istnienie.
Komentarze